„Kiedy znalazłem sposób na oczyszczenie naczyń krwionośnych za pomocą roślin, czułem się odmłodzony – mózg znów pracował na poziomie 35-latka,
a ciśnienie szybko wróciło do normy”

Rolnik spod Ciechocinka, Włodzimierz Wolski, cierpiący na nadciśnienie od ponad 8 lat, mówi o tym, jak całkowicie pozbyć się problemów z ciśnieniem i wrócić do pełni życia. Znalazł starą recepturę, uruchomił produkcję i wypuścił lekarstwo, które szybko zyskuje na popularności w całym kraju.

Włodzimierz Wolski, 64 lat

Najpierw wyleczyłem siebie i moją żonę, potem postawiłem na nogi matkę, która miała bardzo zaawansowane nadciśnienie. A kiedy znajomi zaczęli wysyłać do mnie swoich przyjaciół, zdałem sobie sprawę, że wielu ludziom mogę pomóc.

Całe dorosłe życie spędziłem w terenie. Przy siewie, zbiorze i nawożeniu roślin. Nigdy nie narzekałem na swoje zdrowie, nie było powodu. Odkąd pamiętam, zawsze byłem dość twardym facetem. Nawet przeziębienie rzadko się mnie imało. Ale wszystko się zmieniło, gdy skończyłem czterdzieści lat.

Początkowo były to subtelne, ledwo wyczuwalne objawy. Myślałem, że po prostu się starzeję i zacząłem się szybciej męczyć, bo pod koniec dnia czułem się kompletnie wykończony. Rano zdałem sobie sprawę, że nie mam czasu na odpoczynek i regenerację. Ogólnie źle spałem, przez długi czas nie mogłem zasnąć. Na tej podstawie moja sprawność spadła, żona i koledzy zaczęli dostrzegać moją powolność i roztargnienie. Później doszło silne reagowanie na zmiany pogody. Jeśli pogoda się pogorszała to pogorszało się też moje zdrowie.

Trwało to kilka lat. Wtedy nawet nie myślałem o żadnych lekarzach. To straszne, ale uważałem się za osobę całkowicie zdrową. Wszyscy dookoła mówili, że od czasu do czasu też doświadczają tego samego, że to tylko wiek i to normalne. Tymczasem choroba postępowała i w wieku 46 lat objawiła się w pełni.

Najpierw kilka razy w miesiącu czułem się źle, potem co tydzień, a pewnego dnia zdałem sobie sprawę, że nie pamiętam, kiedy ostatnio czułem się normalnie. Mój stan w tamtym czasie był trudny do opisania słowami. Ciągle byłem w apatii, odczuwałem wzmożoną senność, bóle głowy pojawiały się falami, przy najmniejszym wysiłku dostawałem silnych duszności. Ciśnieniomierz konsekwentnie wskazywał 160/100.

Stało się jasne, że nadszedł czas na leczenie.

Miejscowy terapeuta rozpoznał u mnie nadciśnienia II stopnia. Przepisał terapeutyki, które zawierały leki moczopędne (diuretyki), kaptopril w celu obniżenia ciśnienia krwi, atorwastatynę w celu obniżenia poziomu cholesterolu oraz cardiomagnyl w celu rozrzedzenia krwi. Okazało się, że jest to dość imponująca lista, a dodatkowo dieta i terapia ruchowa.

Przez około pół roku skrupulatnie stosowałem się do wszystkich zaleceń terapeuty, przyjmowałem leki na czas, a żona pomagała mi w diecie. Wydawało mi się, że problem został rozwiązany, czułem się znacznie lepiej. Byłem zaniepokojony tylko jednym faktem. Każdy poranek zaczynałem od garści tabletek i badania ciśnienia krwi, a każdego wieczoru dzień kończyłem w ten sam sposób.

Terapeuta tłumaczył, że najprawdopodobniej tak wyglądałby każdy mój dzień do końca życia, że nadciśnienia nie da się wyleczyć, a leczenie w istocie polega na wymuszonym obniżaniu ciśnienia i utrzymywaniu go na określonym poziomie. Mówiąc najprościej, tabletki na ciśnienie krwi działają jak środek przeciwbólowy. Kiedy je przyjmujesz, ciśnienie spada, poprawia się stan zdrowia. Nie przyjmujesz - ciśnienie natychmiast rośnie.

Poczułem sie jakby ktoś oblał mnie zimną wodą, w jednej chwili zdałem sobie sprawę, że przepisana mi kuracja nie ma wpływu na przyczynę nadciśnienia i nigdy go nie wyeliminuje. Nie mogłem uwierzyć, że teraz moje samopoczucie będzie zależało od jakichś pigułek, nie chciałem się z tym pogodzić. Bałem się też konsekwencji, bo każdy lek, który brałem, miał długą listę skutków ubocznych.

Niektóre z nich to bezsenność lub odwrotnie - senność i ogólne osłabienie. Ale co, jeśli takie leki powodują pogorszenie wzroku, upośledzenie funkcji nerek, zapalenie trzustki, arytmię lub powodują obrzęk kończyn, ból stawów i zaostrzenie dny moczanowej? Jeśli weźmiesz ulotkę z jakiegokolwiek leku i przeczytasz ją uważnie, to wszystko tam jest. I każdy lekarz o tym wie, ale i tak przepisze ci takie leki.

Niestety współczesna medycyna nie może zaoferować alternatywy.

I naprawdę chciałem znaleźć sposób, który pomógłby mi pozbyć się nadciśnienia, a jednocześnie nie powodował szeregu skutków ubocznych. W klinice nie mogli mi pomóc, więc zacząłem samodzielnie studiować problem i stopniowo zacząłem interesować się samoleczeniem. Jako rolnik z zawodu szukałem odpowiedzi w tym, co było mi najbardziej znane – roślinach i ziołach. Sto lat temu preparaty ziołowe były szeroko rozpowszechnione w Polsce. Leczyły wiele chorób, w tym te najcięższe. Wiedziałem więc, że musi istnieć niezawodny i bezpieczny preparat ziołowy, wystarczyło go znaleźć. Ale przede wszystkim chciałem zrozumieć naturę złego stanu zdrowia i przyczynę nadciśnienia, aby dokładnie określić sposoby wpływania na niego. I zrobiłem to.

Jeśli ciśnienie często wzrasta, jest to bezpośrednia oznaka niezdrowych naczyń krwionośnych. W rzeczywistości wysokie ciśnienie krwi mówi nam, że naczynia są w stanie krytycznym. Dlatego logiczne jest podejmowanie działań w celu poprawy stanu naczyń lub, jak mówią ludzie, czyszczenia naczyń.

Oczyszczanie naczyń krwionośnych pomaga poprawić samopoczucie, zapobiega rozwojowi patologii układu sercowo-naczyniowego, leczy choroby naczyń, usuwa szkodliwe substancje, rozbija blaszki cholesterolowe, rozszerza światło naczyń, eliminuje bóle głowy, poprawia jakość widzenia i słuchu. Co więcej, po oczyszczeniu naczynek poczujesz przypływ sił i energii, na zawsze zapomnisz o chronicznym zmęczeniu i wysokim ciśnieniu krwi. 

Jeśli nie wyczyścisz naczyń, konsekwencje będą katastrofalne.

Jeśli naczynia nie są oczyszczone, w ciele zaczynają zachodzić procesy destrukcyjne: rozwija się nadciśnienie, mięsień sercowy słabnie, co prowadzi do niewydolności serca, wpływa na nerki, naczynia i mózg, a to prowadzi do cukrzycy. Odrębnym zagrożeniem są konsekwencje nadciśnienia: zawał serca i udar. A to prowadzi do wczesnej niepełnosprawności lub śmierci w średnim wieku. Więc to wszystko jest bardzo poważne.

Jak leczyć nadciśnienie?

Na dobrą sprawę każda osoba, która ukończyła czterdzieści lat, powinna czyścić naczynia przynajmniej raz w roku. Jest to tańsza metoda niż leczenie nadciśnienia i jego konsekwencji.
A jeśli masz już nadciśnienie, znacznie złagodzi to jego stan, a w niektórych przypadkach usunie wszystkie objawy.

Najskuteczniejszym i najłatwiejszym sposobem oczyszczenia naczyń jest ziołolecznictwo. Zioła lecznicze działają na organizm delikatnie, efekt stosowania kumuluje i utrzymuje się przez długi czas, co pozwala na osiągnięcie niesamowitych rezultatów.

Długo szukałem działającego przepisu, aż pewnego dnia, przeglądając encyklopedię roślin leczniczych, moją uwagę przykuła jedna kolekcja ziół. Pierwsza wzmianka o nich pochodzi z XVIII wieku. Wtedy powstał przepis. Za autora uważa się słynnego uzdrowiciela Zederkopfa, który przybył do Ciechocinka w 1793 r., aby uzupełnić zapasy pierwszej apteki.

Przepis dystrybuowany pod nazwą „Cardiavit”, w składzie: głóg, pokrzywa i inne. Przyjmować dwa razy dziennie przed posiłkami z małymi łykami wody. Czas trwania terapii to 30 dni. W celu zapobiegania -tabletki można przyjmować raz dziennie przez miesiąc.

Jest to najsilniejszy skład, którego stosowanie przyczynia się do odnowy układu krążenia: rozpuszczania płytek, usuwania skrzepów krwi, usuwania efektu zapalnego, zwiększenia drożności naczyń i przywrócenia elastyczności ścian naczyniowych. A co najważniejsze, żadnych skutków ubocznych jego stosowania. 

Od razu poczułem, że tego właśnie szukałem. Dosłownie po miesiącu codziennego stosowania kapsułek Cardiavit zapomniałem, czym jest nadciśnienie, poczułem niesamowity wzrost witalności, głowa zaczęła pracować, jak w wieku 35 lat. Z moich barków spadł ogromny ciężar, który nosiłem na sobie przez ostatnie 8 lat.

Dlatego jeśli czujesz, że nadciśnienie stało się poważnym problemem, jeśli jesteś zmęczony pogarszającym się życiem i ciągłym uzależnieniem od leków, zacznij przyjmować Cardiavit. W ten sposób znacznie poprawisz jakość życia, zapomnisz o bólach głowy, nadciśnieniu, bólu serca i osłabieniu nóg w trakcie chodzenia. Znikną obrzęki, worki pod oczami, nadwaga. Organizm odżyje, odczujesz to w ogólnym samopoczuciu i podwyższonym poziomie wydolności, a co najważniejsze, uchronisz się przed przedwczesną śmiercią na zawał serca czy udar.

Niestety większość aptecznych „kompozycji leczniczych” jest produkowana z naruszeniem biologii, zioła są przygotowywane w nieodpowiedni sposób, przesuszone i pakowane już martwe. Dlatego musisz korzystać tylko z tych ziół leczniczych, których jesteś w 100% pewien. Cardiavit stał się dla mnie tym, a oto dlaczego...

Odczułem efekt stosowania Cardiavit od razu, o czym pisałem powyżej.

Już po pierwszym miesiącu stosowania odmówiłem przyjmowania tabletek przepisanych przez terapeutę. Z każdym dniem czułem się coraz lepiej, więc zaproponowałem żonie i mamie przyjmowanie Cardiavit. Powtarzam, nie ma ludzi, którzy nie musieliby czyścić swoich naczyń. A dla osób w wieku mojej mamy każde oczyszczanie naczyń krwionośnych tylko przyniesie korzyści. Zaczęliśmy więc przyjmować Cardiavit całą rodziną. 

Przygotowanie takiej kombinacji nie było łatwe. Starannie dobierałem każdy składnik, bo wiedziałam, że jakość surowców, pora, w której zbierano zioła oraz sposób ich suszenia i fermentacji silnie wpływają na właściwości lecznicze.

Po półtora miesiąca całkowicie pozbyłem się objawów nadciśnienia i czułem się świetnie, moja żona rozkwitła, a mama wyglądała młodziej. Inni zaczęli to zauważać, a kiedy dowiedzieli się o moim znalezisku, również chcieli spróbować. Następnie zmieszałem dla nich zioła. I pomogło.

Ktoś poprosił o tabletki dla siebie, ktoś dla kogoś z krewnych. Ludzie mi zaufali, bo widzieli efekt. W ten sposób uruchomiono pocztę pantoflową. Krążyły pogłoski, że w naszym mieście jest uzdrowiciel-zielarz, który jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki łagodzi nadciśnienie. Zupełnie obcy ludzie zaczęli się pojawiać...

Byłem przestraszony i zawstydzony. Widzisz, nie jestem lekarzem, ale przypadkiem stałem się „uzdrowicielem ludowym”. Początkowo wstydziłem się brać pieniądze, mieszałem zioła z własnych zapasów i rozdawałem za darmo. Ale kiedy pojawiło się zbyt wielu ludzi, którzy chcieli znaleźć lekarstwo na nadciśnienie, ogłosiłem zbiórkę datków na surowce. Postawiłem skarbonkę w salonie, ludzie wrzucili tyle, ile mogli. W ciągu miesiąca udało nam się zebrać tysiąc złotych. To wystarczyło na zakup małej partii ziół.

Powoli sprawy nabierały tempa, znalezłem odpowiednich ludzi, którzy pomogli w organizacji i produkcji. Najdłużej szukałem osób, które zapewnią dostawę surowców odpowiedniej jakości. Trzy lata temu mi się udało. W tym samym czasie uruchomiłem stronę internetową i osoby z sąsiednich regionów miały możliwość zamówienia Cardiavit pocztą. Dziś wysyłamy Cardiavit na cały kraj i otrzymujemy informacje zwrotne za pośrednictwem poczty elektronicznej. Bardzo się cieszę, że mogę pomóc tak wielu ludziom. 

Jeśli teraz czujesz, że objawy nadciśnienia nie pozwalają ci żyć w spokoju, radzę nie zwlekać z podjęciem właściwej decyzji. W ciągu roku twoje naczynia będą gromadzić jeszcze więcej cholesterolu, a zatem ich stan się tylko pogorszy. Głupotą jest mieć nadzieję na cud lub czekać na ostre zaostrzenie jakiejkolwiek choroby, aby zacząć działać. Jedna z zasad tradycyjnej medycyny mówi: